Jak ktoś zapyta kogoś cicho o coś na ucho, to od razu idzie to tablicy, ma jedynkę i wzywają rodziców. A jak siedzą gimbusy w klasie i załóżmy wszyscy nazywają jakąś dziewczynę szmatą, dzi*ką itd., to nauczyciel mówi tylko "spokój, klaso". :D
Ale nie, to nie jedyna fatalna rzecz. :D
Widocznie oni tam mają taką metodę, że zaraz wzywają rodziców. Tylko ciekawe, którzy rodzice mają zaraz tak czas, żeby tam przyjeżdżać na zawołanie.
Takich absurdów jest od groma. W jednym odcinku uczniowie spóźniają się na lekcję, nauczycielka robi aferę jakby nie wiadomo co się stało, wypytuje gdzie dokładnie byli i co tam dokładnie robili. Dziewczyna z chłopcem tłumaczą cierpliwie kobiecie, że stracili poczucie czasu na przerwie, a ta dalej drąży temat i nakazuje im zostać na rozmowę po lekcjach! Rozmowa dyscyplinująca z nauczycielem o jedno spóźnienie? Porażka.
Nie oglądam teraz już tego, ale to pewnie chodzi o tą od informatyki Kłosek, tak? Ona jest taka ostra i robi afery nawet o jakieś drobne rzeczy. Ta kobieta to porażka.
Aha, ja kojarzę nazwiska nauczycieli, tych uczniów jest zbyt dużo, żeby ich zapamiętać.
Mnie rozwala to że każdy, no prawie każdy z tej szkoły ma w kieszeni Iphona albo innego smartphona
A wiesz, że to nawet możliwe?
W ogóle to zastanawia mnie dlaczego akurat jest to gimnazjum i liceum w jednym? Zazwyczaj spotyka się podstawówkę połączoną z gimnazjum.
Różnie to bywa z tymi połączeniami, ja chodziłem do takiego liceum, gdzie było też i gimnazjum i podstawówka, więc było wszystko w jednej szkole. :)
Hajsu zostało bo na scenariusze nic nie wydali a gimnazjum to taki "goroncy temat!1!1!!"/
https://m.freedisc.pl/mistrz_seriali,f-6404247,sdzia-anna-maria-wesoowska-cz-038 -ewa-kawik-avi
Kłosek ma tu bardzo ciekawą rolę
Dokładnie a najczęściej wzywa rodziców Turczyn(i oczywiście od razu).Ogromnie to jest irytujące.Jak już pisałem to kardynalny błąd reżysera ,, wrzucać" prawdziwą nauczycielkę między aktorów,ot co
Nauczyciel który tak robi to jest jakiś nawiedzony(ma obsesję).
A wiem co mówię,bo sam jak chodziłem do liceum to pani szkolny pedagog za każdym razem wzywała rodziców.Moja Mama ś.p. też była u niej niestety dwa razy jak na komendę.
Często się zastanawiałem,skąd się u niej wziął ten despotyzm (bo jednak zawsze stawiała na swoim).A potem się okazało że sama po śmierci swojej Mamy chodzić musiała do młodszego rodzeństwa na wywiadówki.
Na pewno a przynajmniej niewykluczone że właśnie za to się wyżywała i wyładowywala na uczniach,ot co:-(
Mnie w ogóle dziwi to wzywanie rodziców do szkoły. Serial wypacza rzeczywistość. U nas jak ktoś rozrabiał, to poruszano sprawę na zebraniu rodziców. Nigdy nikt nie był do szkoły wzywany od tak podczas lekcji.
Szkołę skończyłem dosyć dawno (maturę pisałem w 2005r.) Ale pamiętam życie szkolne dosyć dobrze, że naprawdę takie sprawy były poruszane na zebraniu rodziców.
Pamiętam, że we wszystkich szkoła do których chodziłam rodzice byli wzywani tylko wtedy, gdy nie mogli przyjść na wywiadówkę, a było z nimi coś do obgadania, bo np. dziecko narozrabiało albo ma zagrożenia. Tyle, że wyglądało to tak, że rodzice umawiali się z n-lami na konkretny termin, a nie że szkoła dzwoni do rodzica, ten w jednej chwili rzuca wszystko i jedzie autem na rozmowę.
Wczoraj w odcinku była taka sytuacja, że uczeń zerwał się z lekcji na której miała być "niespodzianka". Nauczycielka odwołała ową kartkóweczkę, co nie zmieniło faktu, że szanowna profesorka kazała wagarowiczowi ją napisać tego samego dnia. W pokoju nauczycielskim podczas przerwy. Co to ma w ogóle być? Nigdy w życiu nie spotkałam się z taką sytuacją.
W ogóle śmieszy mnie, że jak ktoś się zerwie z lekcji, to są o tym poinformowani wszyscy nauczyciele w szkole wraz z dyrektorką.
Serial został po prostu tak zrobiony, aby był ciekawy dla widza. A z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Porównuję to oczywiście z moimi szkołami. Było w nich nudno i monotonnie, czasem się tylko zdarzało, że ktoś dokuczał z klasy czy starszego rocznika. Nauczyciele nie interesowali się problemami uczniów, pilnowali jedynie porządku w szkole. Tymczasem w serialu każdy nauczyciel zna doskonale każdego ucznia i spieszy mu z pomocą lepiej niż zrobiłby to rodzic. Może dlatego, że szkoła z serialu jest mała i każdy każdego zna (wygląda również na to, że to uczniowie bogatych rodziców, skoro każde dziecko ma po 50 zł na wydatki dziennie, czyli więcej niż połowa dorosłych Polaków...) . To możliwe, patrząc na to, że w klasie na lekcjach jest tylko kilkanaście uczniów, a klas jest chyba po 4 na rok. U nas było A-J i 30- ponad 30 uczniów na klasę.
Ja już skończyłem szkołę kilkanaście lat temu, a oglądając ten serial nie mam żadnych wątpliwości, że to zwykła bajka (zresztą to samo Szpital i podobne).
Nauczyciele mieszający się w sprawy miłosne uczniów?
Uczniowie całkowicie pozbawieni mózgu?
Co jak co, ale mimo tego, że można gimnazjalistom/licealistom wiele zarzucić, to na pewno nie takie rzeczy, które pokazuje ten durnowaty serial.
Nie mówię wszystko, ale większość scen to kompletne bzdury. Już nie mówiąc o cenzurze słownictwa.
"Szpital" to kolejne "Dlaczego ja", tyle że w ... szpitalu. Zobaczyłam przelotem 2 odcinki: o jakiejś sprzeczce rodzinnej i dzieciakach przebranych za wampiry, co chciały ukraść krew medyczną. I podziękowałam. Z seriali chyba daje radę tylko "112", czy jak to się nazywa. Paradokument o udzielaniu pomocy.
Jak dla mnie te seriale o policyjne były takie w miarę (W11).
To znaczy te bez wywiadów z postaciami.
Niektóre sytuacje pokazywane w tym 112 to niezłe jajca. haha Ale podzielam twoją opinię, że na tle innych paradokumentów ten wypada bardzo dobrze.
Z tego gatunku lubię jeszcze serial Policjantki i poicjanci.
Wydaje mi się, że seriale polsatowskie są trochę gorsze od tych na tvn. Szczególnie Trudne sprawy i Dlaczego ja - są strasznie wieśniackie a aktorzy non stop drą w nich mordy :P a w Pielęgniarkach kobiety zamiast pracować ciągle tylko plotkują w tych swoich kanciapach.
Ja czasem lubię zgadywać jaka prawda jest ukryta. Nie jest to trudne zadanie, bo w większości przypadków okazuje się, że ktoś posuwa siostrę swojej żony albo ma romans z własnym teściem.
Dla mnie Ukrytą Prawdę od Trudnych Spraw różni to, że "ukryci" to zawsze zamożni warszawiacy, a opowieści i ich zakończenia są makabryczne - pamiętam odcinek z mężczyzną, który zabił swoją żonę i córkę by otrzymać kwotę z polisy na życie albo historię z motywem kazirodztwa. Oglądałam tylko kilka odcinków i trafiłam akurat na takie gdzie bohater spada na samo dno.
W polsatowskich paradokumentach historie bywają komiczne, a bohaterowie zawsze na końcu rozwiązują problem (ewentualnie sprawa trafia do sądu haha) i "z nadzieją patrzą w przyszłość".
Najzabawniejszym programem jest obecnie nieemitowana "Czyja wina" - tam poziom absurdu przekroczył wszelkie granice. xD
We wczorajszym odcinku rozwaliła mnie ta nauczycielka od informatyki, znalazła ściągę któregoś z uczniów zrobiła aferę jakby znalazła działkę dragów, groziła wyciągnięciem konsekwencji wobec całej klasy... Odpowiedzialność zbiorowa w XXI wieku. A tak na marginesie ta kobieta nie nadaje się do pracy z dziećmi i młodzieżą.
Z każdego odcinka można wyciągnąć skrajne debilizmy, jeśli ktoś ma ochotę.
Obejrzałem kilka odcinków i mam dosyć tego gówna (główny cel tego serialu to moralizatorstwo).
Gdyby zrobili w miarę realistyczny serial o szkole to byłoby fajnie, ale to oczywiście niemożliwe.
Musiałby lecieć po 23.00, albo w ogóle nie mógłby w telewizji być emitowany. :)
główny cel takich programów to odmóżdżanie. Polsat też wcale lepszy nie jest juz od 8 rano lecą Trudne Sprawy i tak przez cały dzień lecą paradokumenty. Teraz telewizor mi służy jako kino domowe. Jeszcze 7-8 lat temu leciały dość ciekawe seriale a teraz same paradokumenty... Jak widać opłaca im się takie niskobudżetowe arcygówna kręcić skoro mają duzo widzów. Zresztą wiem to z własnego doświadczenia moja cala rodzina ogląda takie seriale. Siostra ogląda Szkołe, Matka Trudne Sprawy Dlaczego Ja Szpital Ukryta prawda, a Ojciec ogląda Zdrady... Mogliby kręcić jakieś ciekawe programy popularnonaukowe jak Galileo.Ale kto to bedzie oglądał... Dla ludzi to bedzie za nudne lepiej oglądac jak się zdradzają, pieprzą na ekranie, drą się na siebie.. Szkoda gadać.
Jak pisałem, to nie byłoby złe, gdyby bardziej postawili na realizm.
Niestety te programy są wypełnione takimi skrajnymi idiotyzmami (w dodatku bardzo irytującymi), że jedynie debile to lubią.
A nie zauważyliscie z kolei, że w każdym odcinku jakiś chłopak ma niebieski plecak z Decathlona za 19 zł? Albo jeden do drugiego zawsze mówi "stary". Ktoś teraz w ogóle tak mówi w "realu"?
Ja bym się cieszył gdyby ktoś do mnie powiedział ,, stary" :-) To akurat wisienka na torcie
A wiecie, czy będzie w ogóle 6 sezon od września 2018? Na stronie szkoły jest jakiś film promocyjny z Kłosek, Dudziakiem i Anglicą, z sierpnia, tyle że nie wiem z sierpnia jakiego roku, bo nie ma dat.
Ten argument jest nie do przebicia:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Szkoła_(serial_telewizyjny)
1 seria = 1 rok szkolny ;)
Wiki ma błędy, a admini moderujący ten portal nie mają zamiaru ich poprawiać. Np. uparcie twierdzą że hip hop to muzyka.