Nwm jakoś nie przypadł mi do gustu. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam i te głupie i te mądrzejsze komedie, ale jakoś ten film mi nie przypasował. Może po prostu za bardzo się nastawiłam, bo wszyscy mówili, że to taka świetna komedia, arcydzieło wręcz, w dodatku gra tam Jim Carrey, którego bardzo lubię itd. i w końcu być może oczekiwania przerosły rzeczywistość. Mnie osobiście film nie za bardzo rozśmieszył. Miałam tylko momenty wymuszonego śmiechu lub coś w stylu "To było zabawne", stąd taka niska ocena, choć po raz kolejny żałuję, że na filmwebie nie można dawać połówek ocen, może bym podniosła, ale jednak według mnie filmowi jest już bliżej do 6 niż 7.
[MINI SPOILER]
Moment, który mnie szczerze rozbawił to jedynie ten z autobusem i modelkami w bikini, ale już jak zaczęli gadać "ktoś będzie szczęściarzem", "pewnego dnia to będziemy my" itd. to znowu miałam takie uczucie jak powyżej.