Jedna z najśmieszniejszych scen którą zapamiątałem ze wszystkich widzianych komedii, jak Harry idzie na kolacje do dziewczyny i u niej w łazience sięga do kieszeni a tam rozpuszczona czekolada i brudzi nią całe pomieszczeni, a potem jej ojciec wchodzi i myśli ,że wszystko jest od gówna :D
Twórcy chyba to wyczuli, bo zakończyli film podobną sceną, dziewczyny ochlapują Harrego błotem akurat wpada na samochód ojca Jessici i on znowu myśli ,że to kupa xD